W procesie powstawania prac Marcina Ryczka najważniejsze są dwa etapy – dostrzegania i oczekiwania. Dostrzeganie to intensywna obserwacja rzeczywistości, wyszukiwanie w zwyczajnych z pozoru miejscach czegoś wyjątkowego, wzbudzającego zainteresowanie. Oczekiwanie natomiast to wypatrywanie momentu, w którym można uchwycić wyjątkowy klimat wybranego miejsca, chwili, w której wydarzy się coś, co będzie stanowić odzwierciedlenie wrażliwości autora. Fotografie mają charakter metaforyczny, wieloznaczny i uniwersalny, przez co pobudzają wyobraźnię, zachęcając widza do refleksji i własnych interpretacji. Prace Marcina Ryczka prezentowane były na wielu wystawach, m.in. w Japonii, USA, Niemczech, Chinach, Holandii, Rumunii, Indiach, Anglii, Austrii, Danii, Włoszech, Serbii, Tajwanie i Francji. Znalazły się na łamach największych światowych magazynów, dzienników i serwisów internetowych, m.in. „The Guardian”, „The Telegraph”, „Der Spiegel”, „Yedioth Ahronoth”, „La Repubblica”, „Politiken”, „Athens Voice” oraz „National Geographic”. Jego fotografie chętnie wykorzystują w swoich publikacjach znani polscy reportażyści m.in. Wojciech Jagielski i Piotr Kłodkowski. Najbardziej rozpoznawalna praca artysty – „A Man Feeding Swans in the Snow” – nagradzana w prestiżowych, międzynarodowych konkursach, weszła w skład renomowanej kolekcji Bibliothèque Nationale de France w Paryżu oraz do zbiorów Muzeum Śląskiego w Katowicach. Wpływowy amerykański portal „The Huffington Post” w 2013 roku uznał ją za jedną z pięciu najlepszych fotografii na świecie. W 2017 r. znalazła się na okładce książki „100 Great Street Photographs” autorstwa Davida Gibsona, co potwierdza
jej niezwykłą popularność. Marcin Ryczek, rocznik 1982 fotograf, mieszka i pracuje w Krakowie, z pochodzenia lublinianin, absolwent KUL.
Sadako miała dwa lata, gdy 6 sierpnia 1945 roku bomba atomowa została zrzucona na Hiroszimę. Wybuch pochłonął wiele ofiar, jednak Sadako szczęśliwie ocalała. Była zdrowym, wysportowanym
dzieckiem, aż do chwili, gdy w wieku 12 lat zdiagnozowano u niej białaczkę, następstwo wcześniejszego napromieniowania. Lekarze dawali jej szansę na rok życia. W szpitalu usłyszała japońską legendę, według której ten, kto zrobi z papieru tysiąc żurawi, może wypowiedzieć życzenie, które się spełni. Żurawie są bowiem w kulturze japońskiej symbolem długowieczności, odnowy, pokoju i zmiany losu na lepszy. Przez osiem miesięcy szpitalnego leczenia Sadako nie traciła wiary w wyzdrowienie. Do dnia śmierci (25 października 1955 roku) złożyła 644 żurawi. Te brakujące wykonali jej przyjaciele i złożyli na jej grobie. Wydali także książkę z jej listami i zorganizowali składkę na pomnik, który upamiętnił Sadako i wszystkie dzieci, które straciły życie wskutek wybuchu bomby. Postać dziewczynki stała się symbolem pokoju najpierw w Japonii, później również na całym świecie. W 1958 roku w Hiroszimie został otwarty Park Pokoju. Płynący z niego przekaz i wzruszająca
historia dziewczynki sprawia, że nadal tysiące dzieci z całego świata składają papierowe żurawie i przesyłają je na pomnik Sadako, jako apel o pokój. Na pomniku, który przedstawia dziewczynkę
trzymającą w ręku żurawia, znajduje się napis: „To jest nasz płacz. To jest nasza modlitwa. Pokój na świecie” / „This is our cry. This is our prayer. Peace in the world”.
Żuraw na tle miasta Hiroshima, Japonia 2013 r. Fotografia zainspirowana historią Sadako, jednej z ofiar ataku na Hiroszimę.