“Na granicy reemigranci byli bardzo serdecznie i hucznie przywitani. Otrzymali do jedzenia m.in. czarny chleb, którego wcześniej nie widzieli”. Maria
Wiele pociągów przekraczało granicę w Międzylesiu, skąd kierowane były dalej. Duże transporty w regionie zatrzymywały się na bocznicy kolejowej koło kopalni i koksowni Biały Kamień (dziś kompleks dawnej kopalni Julia – Stara Kopalnia w Wałbrzychu), skąd reemigranci byli kierowani do swoich nowych mieszkań (niejednokrotnie zwalnianych na kilka godzin wcześniej przez autochtonów, z nietkniętą większością wyposażenia). Wśród wielu przybyłych rodzin budziło to sprzeciw i niezrozumienie.
“Jak rodzice wracali do Polski, to były wagony takie nie z przedziałami tylko takie batony gdzie można było też zabrać część mebli, no jakieś tam były ograniczenia, ale zabierali coś bo ja do dzisiaj mam pamiątki po babci, po dziadku, po rodzicach. Nie były to komfortowe w każdym razie powroty. Natomiast ja jak już wracałam w 1953 z babcią i dziadkiem, no to już bardziej komfortowych [warunkach], bo w normalnym przedziale i tą podróż pamiętam.” Daniela Wiśniewska
Powitaniu reemigrantów towarzyszyły przemowy, występy dzieci w strojach ludowych, symboliczny poczęstunek. Następnie przybyli musieli wypełnić odpowiednie dokumenty i formularze. Pani Łucja bardzo dobrze wspomina przywitanie reemigrantów – posiłek w postaci rosołu oraz schabowego z ziemniakami. Doznania kulinarne często były tymi pierwszymi wspomnieniami z powrotu. Jedna z naszych bohaterek zapamiętała powitalną beczkę śledzi, których nie znosiła.
Fotografie ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego – przyjazd reemigrantów do Międzylesia, listopad 1948 r.